Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJCzęsto czytam Wasze artykuły, ostatni w którym pisaliście o sprawdzaniu nowych rodzin przez opiekunki przypomniał mi moją historię. Zlecenie było krótkie, bo wróciłam z niego po tygodniu. Jednak te 7 dni było chyba najgorsze w moim życiu. Trafiłam do babci 93-letniej która miała bardzo mało siły fizycznie była bardzo niedomagająca. Na moje nieszczęście jej mózg funkcjonował poprawie.
Dziwiłam się dlaczego rodzina potrzebuje opiekunki, bo dzieci i wnuki mieszkały w tym samym mieście. Jednak widziałam tylko jedną córkę na początku pierwszego dnia. Przedstawiła się i szybko się zmyła. Babcia chwaliła się, że ma 7 dzieci, 16 wnucząt i już 5 prawnuków! Przy takiej rodzince to strasznie smutne, że mimo wszystko opiekować się będzie nią obca kobieta.
Nie trwało długo zanim zrozumiałam, że ta kobieta to diabeł nie człowiek. Podczas szykowania kolacji wysłuchałam, że nie mam prawa brudzić jej domu i w nim przebywać. Nie potrafiła powiedzieć, że jestem Polką tylko ciągle krzyczała na mnie Polnische Schwein. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się, co dało babci dużą satysfakcję. Podczas wieczornej toalety kobieta napluła mi w twarz. Powiedziała, że gdyby tylko miała siłę to pokazałaby mi gdzie moje miejsce.
Miałam nadzieje, że następnego dnia wszystko się poprawi. Babcia do mnie się przyzwyczai i będziemy mogły normalnie ze sobą funkcjonować. Niestety bardzo się pomyliłam. Od rana słuchałam wyzwisk. Babcia nie chciała zjeść śniadania bo uznała, że na pewno czegoś jej dodałam, żeby ją zabić. Oj nawet nie wiedziała jaką miałabym ochotę to zrobić. Ale próbowałam ją zrozumieć. Jest chora, opuszczona, a ja nowa i z kraju, którego ona nie lubi. Niestety w każdym momencie kiedy próbowałam ochłonąć babcia ponownie mnie atakowała. Czasami wydawało mi się, że chce sprawdzić moją cierpliwość.
Wytrzymałam tak 6 dni. Obrażana i poniżana. Córka babci ciągle ściemniała, że przyjedzie i z nią porozmawia, ale nikogo przez cały mój pobyt nie zobaczyłam. Zadzwoniłam do koordynatorki zgłosić, że nie dam rady tutaj zostać. Co wieczór płakałam. To co usłyszałam w słuchawce mnie przeraziło. Zamiast wsparcia zostałam okrzyczana, że miałam dzwonić od razu kiedy pierwszy incydent miał miejsce. Okazało się, że to nowa rodzina, a ja zostałam wysłana tam na przetestowanie czy to dobre zlecenie … tylko nikt mi o tym nie powiedział. Na drugi dzień zjechałam do Polski. Jednak to co przeżyłam to moje i już nigdy nie dałam się poniżać nikomu.
Danuta.