Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJKoleżanka wysłała mi adres z artykułem u Was na stronie. Tym gdzie wymieniacie te 10 błędów opiekunek. Na początku myślałam, że to kolejna artykuł w którym ludzie nie będący nigdy na opiece obrażają opiekunki. Ale przeczytałam go i doszłam do wniosku, że dawno nie myślałam o naszej pracy od tej drugiej strony. Normą jest to, że narzekamy na obowiązki, podopiecznych … jesteśmy ludźmi więc narzekamy niezależnie od tego co się dzieje, co robimy tak mamy i już.
Pierwszy raz chyba w życiu spojrzałam na te nasze narzekania i problemy tak jakbym miała odpowiedzieć na pytanie „czy mogę to zmienić?”. Spodobało mi się takie myślenie i zaczęłam wprowadzać to w swoje życie. Denerwuje się na to, na co mam wpływ. Szukam rozwiązań jeśli chociaż jeden pomysł przyszedł mi na myśl. Problemów jest dużo mniej wtedy. Ale niestety nie mogę poradzić sobie z jednym… bo nie mam na to żadnego wpływu.
Do pracy jeżdżę od 2003 roku. Pierwsze lata musiałam odkuć się finansowo więc praktycznie całe miesiące bez przerw siedziałam u seniorów. Później udało mi się dostać pracę w Heimie i myślałam, że na stałe przeprowadzę się do Niemiec. Wszystko szło w dobrą stronę gdyby nie to, że trafiłam do szpitala. Moje zdrowie upomniało się o troskę. Spędziłam pod kroplówkami 3 tygodnie w Niemczech i 2 tygodnie w Polsce. Okazało się, że przeszłam zawał o którym nawet nie miałam pojęcia. Mam poważne problemy z sercem i krążeniem i do tego cukrzycę i zagrożenie miażdżycą. Nie wiem na ile praca sprawiła, że to wszystko zaczęło się u mnie, a na ile starość robi swoje… jedno wiem, że nie chodzenie do lekarzy i ignorowanie oznak z organizmu (zasłabnięcia, złe samopoczucie, osłabienie trwające kilka dni itp.) raczej w tym nie pomogło.
Składanie się w całość, badania, leczenie itp sprawiło że ponad rok mojego życia musiałam spędzić w Polsce. Odpoczęłam jak nigdy, ale znowu przez to wpadłam w problemy finansowe. Teraz jednak wiem, że nie jestem nieśmiertelna i muszę dbać o siebie. Biorę lżejsze zlecenia, jeśli czuję się przemęczona to wracam. I nie pracuje już 3 lub 4 miesiące na 1. Tylko najdłużej staram się być 2 miesiące i tyle samo wolnego. Zaczęłam nie tylko dbać o swoje zdrowie, ale też po ponad 50 latach zaczęłam siebie lubić. Warto dbać o siebie zanim stanie się jakaś katastrofa.
Widziałam w komentarzach, że nie tylko ja poczułam się jak oblana kubłem wody po przeczytaniu tego artykułu. Myślę, że właśnie takie rzeczy powinniście pisać. A zwłaszcza o zdrowiu. Bo zdrowie mamy jedno. Bez pieniędzy da się żyć. Jest trudno, ale są różne miejsca gdzie można prosić o pomoc. A bez zdrowia nas nie ma. Bardzo mi się spodobało zdanie, że
„najpierw jest człowiekiem, a dopiero na drugim miejscu jest opiekunką”.
Jedna z opiekunek