Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJDo mojej babci jeździłam od początku roku. Kiedy byłam pierwszy raz to ona dopiero co wyszła ze szpitala po złamaniu biodra. Szybko zaczęłyśmy się akceptować, ale na początku denerwowała mnie jedną sprawą – czepianiem się do mojego gotowania. Jeszcze jak leżała i nie widziała co robię to tylko mi marudziła o tym, że jej nie smakuje. Ale potem jak już wchodziła mi do kuchni to nic nie mogłam zrobić po swojemu. Jak chciałam zrobić kluski śląskie albo mielone to ona do mnie, że nie będzie tego jadła. No to wtedy zawsze kończyło się kłótnią. Mówiłam jej że ma być wdzięczna, że jej obiad w ogóle gotuje – a ona traktowała to jakbym była jej służącą i miała robić to co ona chce. Któregoś dnia tak się wkurzyłam, że jej gotowe jedzenie kupiłam i mówiłam, że tak będzie teraz jadła, bo ja nie będę się denerwowała, że gotuje a ona tego nie je. Do babci często przychodziły koleżanki i sobie grały w gry, to ja wtedy miałam czas żeby porozmawiać przez internet z rodziną. Miałam też do dyspozycji auto, ale jak się skończyła benzyna i zgłosiłam to rodzinie to powiedzieli, że sama mam zatankować. To im powiedziałam, że nie mam zamiaru do ich auta ze swoich pieniędzy benzyny kupować. Ale po za tym było wszystko w porządku. Babcia była coraz bardziej samodzielna. Pojechałam na pauzę bo mi się wnuk urodził. Jak byłam w Polsce okazało się, że babcia miała udar. Jak wróciłam to był wrak człowieka. Rodzina powiedziała mi, że teraz będzie więcej roboty i że chcą jeszcze mieć kogoś drugiego do opieki. Ja się nie chciałam zgodzić bo wszystko miałam tutaj po swojemu, ale z drugiej strony zaproponowali 2 na 2 tygodnie a to było fajne, bo Kamilka mogłabym odwiedzać częściej.
Pierwszy raz jak przyjechała Halina to byłyśmy jeden tydzień razem. Miałam jej pokazać co i jak. Babcia miała wtedy mocne leki więc i tak spała większość dnia to sobie siedziałyśmy. Tylko, że z nią za bardzo nie było o czym rozmawiać. I nadgorliwa była, bo nic nie było do roboty to tak jak głupia latała po kuchni ze szmatą. Jak lubi to niech robi, wtedy tak myślałam. Pojechałam na 2 tygodnie do domu i jak wróciłam to nie wierzyłam. W kuchni wszystko było inaczej poustawiane, w szafach poprzekładane. Nie umiałam nic znaleźć zadzwoniłam do Haliny i jej powiedziałam co myślę. Ja tutaj byłam pierwsza, a ta mi się rządzić zaczęła. Jak przyjechała rodzina babci to jej powiedziałam, że ta mi się wtrąca a Ci do mnie, że mam się pilnować bo teraz wiedzą jak wygląda praca Opiekunki. Mnie zatkało. Czekałam aż zobaczę się z Haliną, ale się minęłyśmy bo syn babci był w domu.
Tak się we mnie gotowało, że jak jechałam to przy pierwszym przystanku na trasie już to dzwoniłam do Haliny, że podlizuje się i niszczy mi pracę, a ta do mnie jeszcze z pretensjami że szafki były brudne. Powiedziałam jej, że ja nie jestem sprzątaczką. Okazało się, że ją tak wszyscy lubili bo ta właziła im w … . Prała firanki, okna umyła – gdzie jak ja byłam to nawet nikt nie zaproponował, że mi zapłaci żeby je umyć. A ta se wymyśliła sposób żeby więcej niż ja kasy zarobić. Jak byłam w Polsce to mi rodzina zadzwoniła, żebym już nie przyjeżdżała. Odesłali mi rzeczy, które tam miałam i bez żadnego wytłumaczenia mnie wywalili.
Dlatego uważajcie dziewczyny jak się zmienniczki pojawiają to potem zawsze jest problem. Bo chcą robić po swojemu i się podlizują a potem wszyscy chcą nas wykorzystywać, bo taka jedna z drugą pokazały, że i posprzątają, ogródek przekopią. A my jesteśmy OPIEKUNKAMI a nie SPRZĄTACZKAMI!
Beata