Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJWyjedź do Niemiec to szybko i dużo zarobisz – mniej więcej tak w głowie naszą pracę widzą osoby, które nigdy nie zostawiły rodziny na te kilka tygodni. Wiadomo, że jak się coś dzieje to najpewniej wszystko na raz. Gdzie szukać pomocy kiedy nie wiadomo, kto może jej udzielić?
Pracę w opiece podjęłam bez doświadczenia. Zachęcona właśnie słowami takie jak powyżej. Kiedy tata zmarł, nie miałam siły już opiekować się mamą, bo nawet nie jej choroba była straszna, ale ból który ciągle odczuwała i w którym nie mogłam jej ulżyć. Podjęłam trudną decyzje, a ile nie najtrudniejszą w życiu. Umieszczam ją w domu opieki i wyjeżdżam za granicę, aby mój opłacić leczenie i jej lepsze warunki. Może też wolałam nie patrzeć jak umiera mój drogi rodzic. Nie wiem, nie oceniajcie mnie. Wtedy myślałam że to najlepsze rozwiązanie.
Wyjechałam do małżeństwa, które miało być sprawne i potrzebować głównie gosposi do pomocy w domu. Nie znałam niemieckiego, ale znajome wspierały mnie mówiąc, że z tłumaczem w telefonie wszystko zrozumiem. Na miejscu okazało się, że żona jest osobą leżącą samodzielnie nie potrafi przewrócić się nawet na bok, a mąż ma agresywną demencje. Na starość chorób się nie wybiera, a ja nie wiedziałam, że trafiłam na tzw. minę. Nie do końca wiedziałam jak opiekować się osobą z demencją. Jednak dzień po dniu znalazłam swoje sposoby. Żona miała odleżyny. Próbowałam domowymi sposobami łagodzić to, ale nic nie pomagało. Przyzwyczaiłam się do szarpanin z podopiecznym i ciągłego krzyku w domu. Miałam przecież cel – opłacić ośrodek dla mamy. Zaczęłam martwić się czy mnie też czeka taka starość. Pełna bólu, wrzasków i bezsenności.
Noce były najgorsze senior co noc robił mi piekło na ziemi. Do tego jego żona jak w układzie miała również gorsze stany. Na piętrze – jęczała z bólu kobieta, na dole wyrzucał z półek rzeczy on mówiąc, że nie potrafi czegoś znaleźć. Nie wiedziałam czy ktoś może mi pomóc. Jedynie koleżanki „po fachu” wspierały mnie, że mam zacisnąć zęby i jakoś to będzie.
Dlaczego nikt nie pomaga takim rodzinom? Jedna opiekunka przy seniorach potrzebujących 24 godzinnej opieki to za mało. Podobno do niektórych domów przychodzi lekarz i pomaga opiekunkom. Do mnie przyszła kilka razy kobieta umyć seniorkę, ale też nie potrafiłam z nią porozmawiać. Niech nikt nie nazywa pracy w opiece łatwym zarobkiem. Tak nie jest i nie było. Nie wiem czy zdecydowałabym się na wyjazd drugi raz. Koleżanka, która poleciła mi tą rodzinę też później się przyznała, że nie wytrzymała tam długo i zjechała po 2 tygodniach. Ja mieszkałam z nimi pod jednym dachem 3 miesiące. I przez ten cały czas nikt nie powiedział mi, że można po prostu „zjechać”.