Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJWczoraj obchodziłam 53 urodziny. Kobiet nie pyta się o wiek, ale osobiście uważam, że po 50-tce zaczyna się życie na nowo. Mam dwie wspaniałe córki, dwójkę cudownych wnucząt. W dniu 50-tych urodzin zastanawiałam się co robić z moim życiem. Wyjazdy do Opieki nie są tak fajne kiedy wiesz, że w Polsce czekają na ciebie małe istotki, które z bezwarunkową miłością w oczach nazywają Ciebie Babcią. Oczywiście za coś trzeba żyć, więc zdarza mi się wyjechać na krótkie zastępstwa (pozdrawiam wszystkich czytelników, którzy próbują obrażać mnie, mówiąc, że nie znam się na opiece). Moim celem jednak jest to, żeby portal Opiekunki24 był miejscem w którym każda z Opiekunek i Opiekunów otrzymała wsparcie i dawkę wiedzy. Zwłaszcza, że coraz więcej mamy osób i firm, które chcą z nami współpracować. Tak samo jak robimy to my. Kochają pracę w opiece i zależy im ale Polskie Opiekunki miały dobrą opinię w świecie.
Czym różni się życie po 50-tce? Dzieci mają już swoje rodziny, swoje sprawy. Odwiedzają, kochają, ja to wiem. Jednak w tym wieku można w końcu skupić się na sobie. Na swoich marzeniach. Z rzeczy, które zawsze chciałam robić udało mi się już zapisać na kurs układania kwiatów, umiem też ozdobić pudełka metodą decoupage. Szukam ciekawych warsztatów, które pozwolą mi „wyżyć się” artystycznie bo do sztuki zawsze mnie ciągnęło. Zaczęłam też chodzić na aquarobik. Należę do klubu Seniora w moim wieku (mimo, że jestem tam jedną z młodszych osób w ogóle tego nie odczuwam!) Nie boję się próbować nowych rzeczy. Przecież jak mi się nie spodoba to nikt nie będzie mnie do tego zmuszał. Kocham ludzi i też jestem wolontariuszką w domu dziecka gdzie raz w tygodniu przychodzę pobyć babcią dla najmłodszych dzieci. Znajome się śmieją, że mam za dużo wolnego czasu i nie potrafię usiedzieć w miejscu. Chyba tak jest ha ha.
Kiedy kończysz 50 lat Twoje życie jest kompletne. Czas skupić się na sobie. I nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Wyjazdy do Niemiec i Włoch dały mi bardzo duże poczucie, że wiek to tylko nic nie znaczące cyferki. Opiekowałam się osobami, które w życiu dużo przeżyły. Niektórzy z nich byli bardziej żywiołowi ode mnie (trudno sobie to wyobrazić ha ha ha). Wczoraj przeżyłam kolejne cudowne urodziny. Otrzymałam wiele ciepłych słów i życzeń. To był piękny dzień – również dzięki Wam, moim czytelnikom. Na facebooku jest już nas prawie 3 000 osób. Nigdy nie wyobrażałam sobie przemawiania przed taką grupą osób. Teraz wiem, że to mój żywioł.
Tak jak śpiewa Artur Andrus „Druga młodość i trzecia miłość Koledzy! Jeszcze przed nami…”. Dziękuję!
Wasza Gosia