Opieka nad osobą starszą chorą na demencję może być bardzo trudna. Jak się do tego przygotować? Jak rozmawiać z osobą z demencją?
CZYTAJ DALEJPo czym poznać gdzie jest przystanek dla polskich opiekunek… tak mógłby zaczynać się jakiś kawał. Niestety, nie czas na to, żeby się śmiać. Jak to mówią sąsiedzi z osiedla „chrońcie mnie przed opiekunką z Polski”. I też nie jest nikomu do śmiechu.
Już nie raz na facebooku usłyszałam, że się wywyższam kiedy pisałam o rzeczach, które mnie denerwują. Nie widzę jednak powodu, żeby zniżać się do poziomu osób, które niszczą opinie opiekunkom. Jestem Polką, ale niemieckie traktuje jak swój drugi język. Mam męża Niemca i mieszkam tutaj już ponad 20 lat. Może nie powinnam się odzywać skoro nie pracowałam z seniorami. Ale jak zobaczyłam, że można tutaj wysłać wiadomość postanowiłam podzielić się tym tak opiekunki z Polski są postrzegane przez Niemców. Może kilku osobom otworzy to oczy. Trzeba próbować zmienić cokolwiek.
Czasami zdarza mi się poznać polski akcent w sklepie bądź na ulicy. Zagaduje jeśli jest to nowa twarz w moim miasteczku, bo w większości przypadków są to kobiety, które przyjeżdżają pracować jako opiekunki. Nie wstydzę się swojego pochodzenia i staram się pomagać rodakom. Ale to też ma swoją granicę. Jeśli ktoś ma pauze i ochotę wyjść na kawę chętnie przebywam w towarzystwie sympatycznych osób. Na moje szczęście – ja wierzę, że to po prostu przyciąganie dobrej energii – spotykam wiele fantastycznych osób.
Jest miejsce w moim mieście gdzie Sindbad i inne busy jeżdżące z Polski do Niemiec mają tzw. dłuższy postój. Kiedyś podczas spotkania moi znajomi śmieli się, że tam można zobaczyć butelki i puszki wszystkich popularnych alkoholi z Polski. Oburzyłam się, bo wiele lat walczę ze stereotypami o polakach-alkoholikach. Temat się skończył, ale został mi niesmak w głowie. Niedługi czas później byłam w okolicy przystanku i zrozumiałam o co chodziło znajomym. Akurat kiedy parkowałam duży bus ruszał w drogę. A po nim na ziemi, ławkach … wszędzie byle nie w koszach pozostawały śmieci. W tym tak jak to mówili … wystawa opakowań – butelek i puszek popularnych polskich alkoholi. Chyba najbardziej rozczarowało mnie to, że z daleka widziałam tam więcej kobiet niż mężczyzn zanim odjechali.
Znajoma opiekunka opowiadała swoją historie. Jak musiała wrócić z dnia na dzień do pracy i przerwać urlop bo jej zmienniczkę zabrała policja. Sąsiedzi zobaczyli jak niesie zakupy z alkoholem. Zmartwili się, bo nie widywali babci tylko samą opiekunkę, która kursowała do sklepu i z powrotem. Kiedy koleżanka mówiła mi o tym w jakim stanie była staruszka oraz dom nie chciałam wierzyć, że coś takiego zrobiła rodaczka – rodaczce. A podobno takich sytuacji wśród opiekunek jest więcej. Ja mam nadzieję, że jeśli to czytasz to należysz do tych osób, które dbają o swoich pacjentów.
Mam do Ciebie mały apel. Wierzę w to, że reagowanie na złe zachowania może coś zmienić. Jeśli widzisz, że w autokarze ktoś pije alkohol, na postoju zachowuje się niestosownie – zwróć mu uwagę. Może to właśnie dzięki Tobie czyjeś życie, albo chociaż opinia zostanie uratowana. Całym sercem jestem z Wami i wiem jak ciężka jest Wasza praca. Jednak dużo czasu musi minąć żeby okolica zapomniała o tej jednej co zrobiła akcje na całe miasto. Opinie zniszczyć jest łatwo, a tak trudną ją odbudować.