Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJNa naszym profilu na facebooku postanowiliśmy zebrać wspomnienia o pierwszym zleceniu jako opiekunka. Poznaj historie innych opiekunek osób starszych.
Zebraliśmy różne historie, które pomogą przełamaniu obawy przed wyjazdem do pracy w roli opiekunki.
Małgorzata:
Moja 1 wsza pb to było 8 lat temu była bardzo miła za wszystko dziękowała początki dla mnie były bardzo trudne wiele nocy przepłakałam nie znałam wcale języka to był koszmar ale rodzina była super a zwłaszcza jedna córka która postanowiła mnie nauczyć robiła to konsekwentnie cała rodzina pomagała byłam do śmierci pb 3 lata a z rodziną kontakt mam do dzisiaj nawet byłam w tamtym roku na ślubie córki spotkałam całą rodzinę wspominaliśmy i śmialiśmy się bardzo miło wspominam teraz mój pierwszy wyjazd to była prawdziwa lekcja życia ale warto było teraz język nie jest żadną barierą pozdrawiam
Bogumiła:
Ja u mojej 1 podopiecznej jestem nadal. Co zapamiętam to że jest niesamowita . Przekazała mi takie słowa. Korzystaj z życia i pracuj gdzie chcesz jesteś obywatelem tej planety. Przykład życie Klary Schuman .Miała dzieci podróżowała wszędzie czuła się u siebie.
Była kompozytorem dawała koncerty.
Zatrudniła mnie wiedząc że nieznam języka .Sama zna z 4 języki. Uczy mnie pomimo że ma problem ze wzrokiem .
Każdy dzień jest dla nas lekcją. Ja wzamian daje jej że czuje się człowiekiem .
Beata:
Mój pierwsza praca to u pana całkowicie niewidomego od urodzenia wspominam to miejsce bardzo dobrze pan zupełnie samodzielny ja tylko przygotowywałam posiłki no i sprzątanie. I moje zdziwienie jak można być samodzielnym nic nie widząc nawet kolory koszuli rozpoznawał nie wiem po czym w szafie miał taki porządek wsio poukładane sam to robił do tego bardzo wdzięczny za moją pracę.
Anna:
Pracuję jako opiekunka od 13 czerwca 2017 i moją pierwszą pdp była pani Rosemarie!!! To była prawdziwa dama, ze swoimi fanaberiami ( 12 ręczników w łazience w tym samym kolorze, każdy był do czegoś innego ?,perfumowanie się po 2gim śniadaniu, przebieranie się co noc z koszuli nocnej w piżamę i zmiana łóżka!!!) Miło tę pacjentkę wspominam, zaprzyjaźnilysmy się bardzo ☺️ , niestety zrezygnowała z firmy i wzięła opiekunkę prywatnie, właściwie to pasierb tak zadecydował!!! Czasem zastanawiam się czy jeszcze żyje? Teraz kiedy nieźle już porozumiewam się po niemiecku,pogawędziłabym z nią,zwiedziła cały świat bo pracowała w Deutsche Banku!!! Ach… może by tak zadzwonić do niej….!!!
Anna:
Mój pierwszy podopieczny po dwóch latach zmarł trzymając mnie za rękę nie córki które stały przy łóżku … długo nie mogłam się pogodzić z jego śmiercią . Był wspaniałym człowiekiem cierpliwym, wyrozumiałym, był dla mnie jak ukochany dziadek. Zresztą wszystkie moje sztele wspominam bardzo miło i mimo że obecnie nie pracuję w opiece to wiem, że kiedyś wrócę dla tych wdzięcznych oczu podopiecznych którym pomagałam ,chociaż nie zawsze było słodko bo z różnymi chorobami miałam do czynienia
Lucyna:
Mój pierwszy podopieczny trudny Alzhaimer agresywny na szczęście leżący. Żona anioł. Po 4 latach zmarł zostałam z nią. Jestem w tej rodzinie 12 lat. To moja pierwsza i ostatnia sztela. Dziś Meike jest chyba u kresu życia od 3 tyg. w szpitalu . Siedzę przy niej godzinami. To wspaniały Człowiek nie chcę żeby była sama . 🙁
Urszula:
Ja moja 1 podopieczna wspominam bardzo serdecznie, dziś już 11 lat w opiece, ale mam szczęście trafiają mi się dobre podopieczne na obecnej szteli jesteśmy ze zmienniczka 6 rok !
Danuta:
Pracuje od 6 lat. Moja pierwsza pdp. w wieku 91 lat Anna. Charakter trudny, z rollatorem w nocy wolała i cały czas wspominała swoją opiekunkę przede mną. Na 3 tygodnie trafiła do szpitala i jak ją odwiedziłam to patrzyła i głęboko w oczy i trzymała za rękę , zjadła nawet zupę ku zdziwieniu rodziny. Rodzina w porządku choć na początku było nieciekawie ze względu na mój słaby język. Do tej pory mówię ,że dzięki tej Stelli nabrałam odwagi do dalszej pracy chociaż tam już nie wróciłam.
Barbara:
Moja pierwsza stella , wspominam z nostalgią . Tam nauczyłam się języka , pozbyłam się strachu i poczułam się jak na urlopie . Moja podopieczna cudowna kobieta i rodzina z którą mam kontakt do dzisiaj.
Wiola:
Moja pierwsza PDP to prawdziwa Princesin, tak ją nazywałam, pomimo 5 stopnia niepełnosprawności nigdy nie poddawała się, stwardnienie rozsiane, osteoporoza, skolioza… czasem nie dawały jej spokoju, całkowicie bezwładne ciało mówiło swymi pięknymi dużymi i dobrymi oczyma: Pomóż mi. Oddałam całe swoje serce, całą siebie Tej wspaniałej i delikatnej osóbce, zawsze pięknie pachniała, zawsze układałam jej włosy, smarowałam całe ciało, karmiłam, poiłam, Chodziłyśmy” do kina, teatru, na lody i wycieczki, rodzina traktowała mnie jak swojego członka, niczego mi nie brakowało. Za każdym razem gdy jechałam na „urlop do domu moja Pdp mówiła: „Moje słońce wróć” Wracałam ale z czasem było coraz ciężej i ciężej…choroby postępowały …. Do dzisiaj mile wspominam całą rodzinę, lekarzy i przyjaciół. Nauczyłam się czytać z oczu, z gestów, z mimiki i z ciała bo czasem język nie powie tego co naprawdę dzieje się wewnątrz naszego PDP.
Grażyna:
Pamiętam. Byłam tam 2,5 roku do śmierci P.Lucy.
Pojechałam jako desperatka, bo to już dawno było… Trafiłam na fajnych ludzi. Nauczyłam się języka, bo mi pomagali i sama chciałam.
Po śmierci Lucy, rodzina powiedziała, że ja byłam przyjaciółką Mamy, opiekunką w drugiej kolejności….
Wśród pięknych historii nie brakowało również tych złych. Jednak wychodzimy z założenia, że warto mówić o dobrych rzeczach. Tak jak ujęła to Wiola warto czytać z oczu, gestów, mimiki i ciała. Wtedy jeszcze lepiej uda nam się zrozumieć potrzeby podopiecznych.
Czytając te historie byłam wzruszona, poruszona i szczęśliwa. Są wśród nas prawdziwe opiekunki z powołania. I to jest najpiękniejsze.
A Ty jak wspominasz swoją pierwszą sztellę? Daj znać w komentarzu
co najpiękniej wspominasz i jaką wiedzę zyskałaś na pierwszym zleceniu.