Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJJako Opiekunka pracuję od 2005 roku. Wyjechałam pierwszy raz kiedy straciłam pracę. Nie mam wykształcenia do tego miałam już 45 lat i nikt nie chciał mnie zatrudnić. Sąsiadka jeździła na Niemcy do pracy i namówiła też mnie. Jeździłyśmy tak na zmianę do różnych rodzin. Podczas pobytu w Polsce chodziłam do kosmetyczek, zaczęłam o siebie dbać. Doceniał to mój mąż i dzieci. Kiedy byłam w domu razem z moim Krzyśkiem chodziliśmy na „randki”. Zdarzało nam się jeść kolacje w restauracjach. Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy. Czułam, że kochamy się jeszcze bardziej niż zwykle.
Któregoś razu zaproponowałam żebyśmy poszli do „Czapli” restauracja ma bardzo dobre opinie. Mąż próbował wybić mi ten pomysł z głowy, ale ja się uparłam. Po złożeniu zamówienia czułam, że ludzie dziwnie się na nas patrzą. Myślałam, że coś ze mną nie tak. Może nam zazdroszczą, że mimo wieku ciągle wychodzimy razem. Wróciliśmy do domu i nie myślałam o tym.
Rok później od tej sytuacji podopieczna, którą się opiekowałam nagle zmarła. Była to bardzo miła Pani, ale miała już swoje lata. Postanowiłam, że zrobię niespodziankę mężowi i nie powiem mu o wcześniejszym powrocie. Wyszło z tego tak, że zaskoczyłam nie tylko Krzysia, ale również jego kochankę. Okazało się, że od 2010 roku mój mąż miał romans. Za moje zarobione w Niemczech pieniądze utrzymywał starszą ode mnie o 5 lat kobietę. Ona dorabiała sobie jako sprzątaczka w restauracji „Czapla” i to dlatego wszyscy tam się na nas tam patrzyli. Myśleli, że to ja jestem jego kochanką, a nie żoną. Okazało się, że okłamywał też ją, że jest biznesmenem i wyjeżdża na parę miesięcy w roku – tych parę miesięcy kiedy ja zjeżdżałam do domu.
Teraz jestem rozwódką. I piszę Wam to ku przestrodze. Kiedy Wasi mężowie robią się zbyt mili i bardziej Was kochają nie ma co się cieszyć bo mogą mieć romans.
Krystyna Sz.