Poznaj przyczyny, dla których niemieckie rodziny coraz częściej rezygnują z polskich opiekunek i jakie są konsekwencje dla polskiej branży opiekuńczej.
CZYTAJ DALEJZ nocnej zmiany jadę od razu na targ. Na zewnątrz jest -14 stopni. Przychodzę pod moją budę i zaczynam rozkładanie towaru. Szef przywiózł mi grzejnik na gaz, ale co z tego jak większość czasu stoję na dworze, a buda jest otwarta. Dużo więcej osób przychodziło kiedyś na zakupy, zostawiali resztę i tylko z tego uzbierałam po około 50 zł dziennie. Wracałam do domu szykowałam obiad dla dzieci, sprzątałam, odsypiałam noc i szłam do pracy. I tak mijał dzień po dniu. Nie chciałam aby moim dzieciom czegokolwiek zabrakło. Mieszkałam sama z dziećmi, najstarsza córka miała już 16 lat i bardzo mi pomagała. Nie potrafię sobie przypomnieć jak się czułam i skąd brałam energię żeby wytrzymywać te maratony. Totalnie odwrócił mi się cykl dnia. Byłam bardzo słaba, aż w końcu trafiłam do szpitala. Moimi dziećmi zainteresowała się opieka społeczna. Zaczął się koszmar. Została założona mi sprawa o zaniedbanie dzieci i zabrali je do domu dziecka. Z jednej strony wiedziałam, że jest to dla nich dobre. Mają opiekę, nie są zostawione same sobie. Zrozumiałam, że pogubiłam się w życiu.
Po rozstaniu z mężem miałam tylko jeden cel – utrzymać rodzinę. Sama z 6 dzieci w zadłużonym mieszkaniu – taki prezent dostałam na 38 urodziny. Kuratorka, która do mnie przychodziła załatwiła mi pracę jako Opiekunka u starszej Pani. Dzięki temu mogłam zrezygnować z nocnych zmian. Jeździłam do Teresy, gotowałam jej obiady, pomagałam w codziennych czynnościach. Jednak całą wypłatę i tak odbierał mi komornik. Odwiedzałam dzieci i za każdym razem, kiedy wracałam do domu pękało mi serce. W bidulu dzieci miały więcej niż ja mogła im zapewnić. Na kursie dla rodziców w MOPSie jedna z uczestniczek podrzuciła mi pomysł, żeby wyjechać za granicę. Nie wyobrażałam sobie tego, że zostawiłabym dzieci. Jednak po przedyskutowaniu sprawy z córką uznałyśmy, że jest to najlepsze rozwiązanie.
Z pierwszego wyjazdu wróciłam po 2 tygodniach – nie wytrzymałam tęsknoty i tego, że nie wiem co słychać u dzieci. To były inne czasy – nie było Internetu. Zarobiłam jednak tyle ile w 2 miesiące w Polsce. Córka przekonała mnie, żeby wyjechać jeszcze raz na dłużej. Wytrzymałam 4 miesiące zarobiłam prawie 18 tys. złotych. To był szok. Ten, kto nigdy nie musiał martwić się o swój byt i rodzinę nigdy nie dowie się jakie to uczucie. Postanowiłam, że do 18-stych urodzin Basi będę za granicą, aby spłacić dług. Najmłodsze dzieci bardzo to przeżyły, nie widziały mnie prawie cały rok. Dzięki temu jednak udało mi się spłacić długi. W Niemczech nie myślałam o moim życiu. Całą sobą poświęcałam się pracy, szukałam dodatkowych możliwości zarabiania żeby tylko mieć jak najwięcej pieniędzy. Wyremontowałam mieszkanie, bardzo pomogła mi moja Kuratorka, która informowała mnie co słychać u dzieci i tłumaczyła przed sądem. Kiedy mniej więcej wyszłam na prostą pomogła mi ona w załatwieniu stażu i dodatkowym pieniędzy z MOPSu. Basia skończyła 18-lat zamieszkała ze mną i wspólnie rozpoczęłyśmy odzyskiwanie moich dzieci. Trwało to 10 miesięcy, ale udało się.
Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. Jednak czasami potrafią odmienić życie. Zdarza mi się wyjechać do Niemiec, ale tylko blisko domu i nie na dłużej niż 2 tygodnie. Jeżdżę na czarno, bo chcę szybko zarobić dużo pieniędzy. Dzięki pracy Opiekunki nie muszę bać się o to, że zostaniemy bez środków na życie. Czasami warto dotknąć dna, aby się od niego odbić.
Alicja